♥ with angels life's better ♥

ANIOLY, DEKORACJE WNETRZ, DODATKI, OZDOBY, TKANINY, REKODZIELO,, PIEKNE PRZEDMIOTY ANGELS, HANDMADE HOME DECORATION, INTERIOR DECORATION,ACCESSORIES, ORNAMENTS, FABRICS, PAINTING

Friday 24 December 2010

najpiekniejszy dzien w roku

 24 grudnia zawsze byl szczegolnym dniem w roku kiedy w moim rodzinnym domu od samego rana panowala ta cudowna atmosfera ktora zdazala sie tylko i wylacznie w Wigilie. To zawsze byl dzien pelny cudownych zapachow, smakow, ciepla, blasku swiatelek i swiec. Ale przede wszystkim byl to dzien spiewania radosnych koled. Wraz z moimi siostrami uatrakcyjnialysmy przygotowania do swiat. 24-tego grudnia od samego rana spiewalysmy koledy i to byl nasz czas. Ale ile bylo przy tym smiechu, oj w udzielalo sie nawet mami ktora zostawala sama z wigilijnym krzataniem sie po kuchni.
 To juz piata Wigilia poza moim rodzinnym domem, bez mojej mamusi, bez siostr, bez calej naszej wielkiej rodziny i bez tego pachnacego slicznie zastawionego duzego stolu.... I bez spiewania koled od samego rana....Boli, bardzo boli...
 Mimo to postanowilam, ze Wigilia zawsze juz bedzie szczegolnym dniem dla mnie i dla mojej nowej malej rodzinki. Niech moja coreczka tez poczuje magie swiat. A tego roku beda jej pierwsze "swiadome" swiata. I chociaz nie bedzie dziadziusiow i ciociusiow, nie bedzie pelnej chaty, ale beda kochajacy ja rodzice... pieknie zastawiony stol potrawami, ktore je sie tylko tego wieczoru...beda swiatelka i duza choinka... i beda prezenty pod nia i otworzy je nie wczesniej i nie pozniej tylko wlasnie tego wieczoru. A przede wszystkim bedzie spiewanie koled glosno i radosnie.
 To, ze jestem na emigracji wcale nie zwalnia mnie od tego zeby nie stworzyc tego specyficznego klimatu, zeby nie pokazac dzidzi czym sa swieta. Te Polskie Swieta, te magiczne..
 Chcialabym zeby za 30 lat moja Amelka tez wspominala ten dzien z takim "miodem" w sercu jak ja go wspominam....

Tuesday 21 December 2010

szewc bez butow...

 Dzis wyslalam juz ostatnie pakuneczki... Uffff tak sie ciesze, ze ze wszystkim zdazylam , uporalam sie, oj chwilami bylo nerwowo. Co za ulga? Nie wspomne juz o realizacji superszybkiego zamowienia na girlande. Nie wiem doprawdy jak to sie stalo, ale poszlo supersprawnie....Co najlepsze - i tu bedzie pewnie duzo smiechu ... girlanda powstala wczesniej niz zdazylam odpisac na zamowiniowego maila...hahahaha... No coz sama dla siebie czasami jestem zagadka....Co do girlandy  - wyszlo przecudnie i zazdroszcze Asi L., ze bedzie ja miala... buuuuuuu.
A ja coz .... nawiazujac do tytulu dzisiejszego posta, zostalam bez aniolka na swieta. Obiecalam sobie i mojej Amelce, ze nie tkane maszyny do Nowego Roku. Ale ta girlanda cholerka tak kusi.... Tez chce mieeeeeeeeec taaakaaaaaaa. Spytam Amelki moze pozwali mi jeszcze uszyc ta jedna...
Dobra to pokazuje teraz zdjecia...
Aha! zmienilam tytul bloga, uwazam, ze ten bardziej pasuje choc tytul zostal zapozyczony z jednego z pozostawionych u mnie komentarzy.... Pisalam juz do autorki, ale jeszcze nie odpowiedziala... Mam nadzieje po prostu, ze nie bedzie na mnie zla....

Oto trzy kobitki na wzor "golebiej" i oczywiscie z serduszkami....





 Rozowe dziewuszki powstaly dla malych dziewuszek. Jedna z nich jest zamowieniowa, druga szylam  prywatnie dla przyjaciolki mojej Amelki - Carolyn... A Kobitka ponizej byla dla mamy Carolyn... (Dziekuje Taniu za wszytko!) Tania to skarb,chociaz rozmawiamy o kolkach, kupkach, sinakach, pierwszych zabkach i pierwszych kroczkach- to tylko mloda -niedoswiadczona mama wie, co to znaczy miec druga mame w zasiegu reki... To jest taka wielka chec rozmawiania o takich rzeczach, ktorej nikt inny nie rozumie...A nasze rozrabiary sa w tym samym wieku i fajnie jest obserwowac jak z miesiaca na miesiac sie zmieniaja....




A to kapciochy "peep toe" wedlug pomyslu Zuzi Gorskiej, zeby potem nie bylo ze sobie przywlaszczam taki  przeswietny pomysl... Wiec nie bede sie rozpisywac na temat Zu bo mysle ze i tak kazdy wie o co chodzi - po prostu przeswietna babka. A paputy szylam dla relaksu i tez dolaczylam do jednej z paczuszek.... Od spodu sa potraktowane zelem antyposlizgowym.




No i w koncu girlanda... Oj slabiutkie zdjatka... fatalnie, bo nie uchwycily tego uroku w pelni, szkoda ... Ale strasznie sie spieszylam - godzine po sesji byla juz na poczcie.










                            

                                             A tu moj Kroliczus ubiera sobie choineczke....
                Anielskich Swiat Wam zycze...

Wednesday 15 December 2010

wyniki candy

Uwaga losowanie!!!



Tez postanowilam skorzystac z pomocy generatora.... (Nie wspomne ile razy potwierdzily sie mity o blondynkach przy tym "korzystaniu")....
Tylu chetnych to ja sie nie spodziewalam, no przeszlo to moje najsmielsze oczekiwania.... W kazdym razie wiem, ze ta slodka kobitka trafi w dobre rece i to mnie strasznie cieszy.... A oto w wylosowany numer :




A jest to:
Wojownicza Wiewióra pisze...
Uwielbiam Anioły szczególnie takie świąteczne. Może będę miała szczęście??? pozdrawiam i w kolejce się ustawiam.


Gratuluje serdecznie i prosze o kontakt....


A ja przy oakzji pokaze kilka zdjec tych zamowieniowych i lece dalej bo to nie koniec mojej pracy przed swietami .....
Dwie pierwsze na pewno poznajecie bo juz je szylam : "Ania" i "Jesienna"

 "Ania" byla szyta na zamowienie, jednak nowej wlascicielce cos wypadlo i "Ania"  jest do wziecia - jesli jest ktos chetny....


A "Jesienna" bedzie miala bardzo fajny cieply dom... Wiec o nia sie nie martwie w ogole....


I jeszcze dwie na extra specjalne zamowienie, ale szczegolow poki co nie pisze... Czekam tylko na wiesci czy niespodzianka sie udala, no i na zdjecia z nowego domku...





To tyle na dzis... Jeszcze pare zamowien i juz bede miec swieta hahahaha.... A swieta beda nalezaly tylko do mojej coreczki slodziutkiej, ktora tak dzielnie znosi to " istne szalenstwo"....
Gratuluje zwyciezczyni tak rozchwytywanego "Candy" i dziekuje wszystkim bioracym udzial w zabawie....
Dla pocieszenia dodam, ze juz niedlugo znow przygotuje niespodzianke i moze tym razem jakas "zgrabnule".....
P.S.
A jednak cos mi nie wyszlo z tym generatorem, przepraszam.... W kazdym razie byl to numer 72....

Friday 10 December 2010

istne szalenstwo

 Dziewczyny, tak jak mowie - ISTNE SZALENSTWO...
Dziekuje wszystkim, ktorzy zdecydowali sie obdarzyc moi Aniolkiem swoich bliskich... Niespodziewalam sie takiego zainteresowania.... Dziekuje dziekuje dziekuje.... Niestety tak sie zdarzylo, ze wiele osob chcialo "cappuccinko" tak wiec musialo powstac kilka takich samych... Ale dziewczyny wyszly fajnie takze jestem zadowolona mam nadzieje, ze nowi wlasciciele tez beda...
 Nie dosc,ze zamowien co niemiara to jeszcze kurierzy sobie zrobili ze mnie jaja.... Szkoda gadac, po prostu mam ochote powiesic za klejnoty kazdego kuriera swiata... Tyle nerwow... Ja sie staram zeby wszyskto zrobic na czas, zeby wszystko bylo dopiete na ostatni guzik, a ci sobie nie przyjezdzaja w umowionym terminie bo nie maja juz miejsca.... I to jest moj problem nie ich... Bo to ja musze wszystkich przepraszac i sie za nich tlumaczyc.... I to ja wychodze na nieprofesjonalistke... Dlatego prosze Was - wybaczcie mi jesli aniolek nie dotarl do was w tym tygodniu....  Przepraszam....




  A te aniolki powstaly tez na zamowienie.... Jeden bedzie dla slicznej malenkiej dziewusi, ktora 23 grudnia bedzie miala chrzest... Niech Aniolek ja strzeze i zostanie z nia jako sliczna pamiatka chrztu....








Lece Kochane dalej tworzyc dla Was te slicznosci... Buziaki...
Aha! Poki co "my shop" jest zamkniety. Zapraszam na Allegro po te Kobitki, ktore jeszcze nie maja domku....

Saturday 4 December 2010

w zlocie i bieli

Tak mnie tez troszke dopadly juz klimaty swiateczne.. Ale znow jakos tak inaczej bo moje kobitki na swieta sa w kolorach sniegu i zlota.
A poniewaz dosc dlugo nie pisalam troszke sie uzbieralo... moze nie do pisania ale do pokazania owszem. Dlatego ogladajcie, zapraszam...
Kilka dni temu szczesliwa, zrobilam sesje zdjeciowa moim Kobitkom, taaaaaaa super wyszla tylko czegos mi brakowalo....



A tu aniolki dla milosnikow rozyczek i kropeczek... Mysle, ze tez sa takie troche w zimowych klimatach mimo wszystko...






Zrobilam tez na zamowienie "Cappuccinko". Ale poniewaz podobnych robilam juz kilka wiec sweterek  jest inny niz oryginalny, ale spodobal sie z czego bardzo sie ciesze. Aniolek polecial az do Kanady. Serdecznie pozdrawiam pania Jole Rytter i koniecznie zobaczcie czym pani Rytter sie zajmuje:  http://www.rebornbabygirlboydoll.webs.com/.

 I drugie zamowienie dla mojej znajomej Joanny... I tu nie wiem czy aniol sie spodobal bo sie jeszcze nie skontaktowalam z nowa wlascicielka. Tez zostala uszyta na podstawie poprzednicy- "Golebia"...


Na razie tyle, wiem ze sie nie opisalam i nie popisalam, ale taki okres jakis zimowy nadszedl, melancholia, rozmyslania o sensie, itp. i maszyna znow plata figle i wszystko jakies takie przeciwko mnie. A dzien dzisiejszy zapisze w "Moim Pamietniku Dni Zlosliwych". Ale nie bede sie nad soba rozczulac, powinnam sie przyzwyczaic - oto cala JA przeciez.

I jeszcze chcialam podziekowac angeli za wyroznienie... Super - strasznie sie ciesze,bo to bardzo milo dostac sobie wyroznienie od kogos zdolnego... Dzieki, dzieki, dzieki, dziekiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii....


Wyroznienie przekaze pozniej...